Małżeńskie okowy są tak ciężkie,
że do dźwigania ich potrzeba dwojga,
a niekiedy nawet trojga osób.
Aleksander Dumas syn
*****
Miej oczy szeroko otwarte przed ślubem,
ale przymknij je po ślubie.
Benjamin Franklin
*****
Kiedy ktoś zabierze ci żonę, najlepszą zemstą będzie,
gdy pozwolisz mu ją zatrzymać.
Sacha Guitry
Offline
Użytkownik
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby.
Stanisław Jerzy Lec
W polityce głupota nie stanowi przeszkody. .
Napoleon Bonaparte
Offline
LOKOMOTYWA w wersji po śląsku.
Stoji na banhowie ciynszko maszyna,
Rubo jak kachlok - nie limuzyna.
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongel w nia sypie.
Potym wagony podopinali,
I całym szfonym kajś pojechali.
W pierwszym jechali se dwa Hanysy.
Jedyn kudłaty, a drugi łysy.
Prawie do siebie nic nie godali,
Bo sie do kupy jeszcze nie znali.
W drugim jechała banda goroli,
Wieźli ze sobom krzynka jaboli.
I pełne kofry samych preswusztow,
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiewali,
Potym bez łokna wszyscy żygali.
W trzecim Cygony, Żydy, Araby.
W czwortym jechały zaś same baby.
W piątym zaś Ruskie. Ci mieli życie!
Sasza łożarty leżol na tricie.
Gwiozdy mioł w czopce stargane łachy
Krzywił pycholem i ciepoł machy.
A szostym boły same armaty,
Co je wahowoł jakiś puklaty.
Jak przejyżdżali bez te Piekary,
Tam kaj to robią kołka do kary,
Maszyna sztopła! Kofry śleciały,
A każdy lotoł, jak łogupiały.
To jakiś ciumciok, jak gupio łajza,
Ściągnął galoty i sroł na glajzach.
Mog iść do haźla, albo do lasa,
Nie pokazywać tego mamlasa.
Chopy do żici nu nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jochoł dali.
Aż sie zagrzoły te biedne glajzy,
Maszyna sztopła, i KONIEC JAZDY.
Ostatnio edytowany przez cyklista (10-02-2009 19:12:46)
Offline
JAK SIĘ CZUJĘ - WISŁAWA SZYMBORSKA
Kiedy ktoś zapyta, jak się dziś czuję
Grzecznie mu odpowiem, że dobrze, dziękuję.
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
Astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką.
Puls słaby, krew moja w cholesterol bogata...
Lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę,
Choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
Ale przyjdzie ranek...znów się dobrze czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć "figle" płata,
Lecz dobrze się czuję, jak na swoje lata.
Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi.
Że kiedy starość i niemoc przychodzi,
To lepiej zgodzić się ze strzykaniem kości
I nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
I wszystkich wkoło chorobami nie nudź!
Powiadają: "Starość okresem jest złotym".
Kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę.
"Oczy" na stoliku, zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
"Czy to wszystkie części, które się wyjmuje?"
za czasów młodości (mówię bez przesady)
Łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
Żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
Spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją:
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Kiedy wstaną rano, "części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają.
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.
Offline
Zdzisiu jeżeli w gazetach nie ma jeszcze Twojego nekrologu tz. że " JESTEŚ ZDROWY I DOBRZE SIĘ CZUJESZ" !!
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio edytowany przez SARNA (10-02-2009 16:40:14)
Offline
Dwa złączone, klucz rzucony w piasek
Nikt nas nie rozdieli, tylko Ojca pasek
To tak na fali dziśejszych WALENTYNEK
Ostatnio edytowany przez Roger (14-02-2009 22:15:13)
Offline
Użytkownik
O SIKORKACH
W jednym z polskich miast
Nie powiem w jakim,
Odbył się sikor zjazd
Nie byle jaki !
Radzić miały sikorki
Co kupić na zimę,
Ziarna słonecznika
Czy może słoninę.
Bogatka i uboga
Pisknęły w duecie
Czemu o słoninie
Świergotamy w lecie ?
Martwi się czubatka
A wraz z nią modraszka
Kto w zimie załatwi
Ziarenka dla ptaszka.
Czarnogłówka z sosnówką
By strachu nie budzić
Oznajmiły głośno
Mamy przecież ludzi !
Radośnie, z nadzieją
Skończyły obrady,
Będą liczyć zimą
Na Twoje obiady.
Ostatnio edytowany przez Jacek (18-02-2009 01:57:24)
Offline
Użytkownik
Roger napisał:
Dobry Avatar dla Ani, jeszcze trzeba wyszukać Sarenke dla Hani
Paweł masz załatwione, zaraz będzie fotka sarenki, no i wierszyk
Offline
Użytkownik
Sarna i wlik
Spotkała sarna groźnego wilka,
A atak wilka to tylko chwilka;
Ale ta krótka chwilka starczyła,
By sarna się szybko w lesie ukryła.
Widząc to wilk w pogoń się rzucił,
Lecz biegnąc potknął się i przewrócił.
Wychodzi sarna z kryjówki swojej,
Kpiąc :"ja się już Ciebie wilku nie boję".
Dumna jak paw, chodzi powoli,
Drapieżnik leży - wszystko go boli...
Wtem bracia wilka nagle przybiegli
I zaskoczoną sarnę ze smakiem zjedli.
Morał jest prosty - każdy niech wierzy:
Nie śmiej się z wroga, nawet gdy leży.
Offline