- FORUM WKKR PTTK 'CYKLISTA' WŁOCŁAWEK http://www.cyklista.pun.pl/index.php - Tematyka dowolna http://www.cyklista.pun.pl/viewforum.php?id=16 - Wyprawa do Hiszpani http://www.cyklista.pun.pl/viewtopic.php?id=1500 |
Marcin P - 12-05-2016 11:30:08 |
13.05.2016 nasz klubowy kolega Jakub Piórkowski i sympatyk Andrzej Michalski wyruszają w podróż do miasta Santiago de Compostela, miejsca spoczynku Św. Jakuba Większego jednego z dwunastu apostołów, uczniów Jezusa Chrystusa. |
Marcin P - 17-05-2016 15:49:54 |
16.05 już nocowali już poza granicami Polski,dojechali do Berlina. Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem,tylko pogoda nie bardzo sprzyja do jazdy rowerem. Nie rozbijali namiotów bo nie było takiej potrzeby.Andrzej zdaje relację na bieżąco na fb. |
Marcin P - 06-06-2016 12:08:52 |
Za nimi już prawie 3000km.Przejechali przez Niemcy i Francję.Właśnie przekroczyli kolejną granicę i wjechali do Hiszpanii. Po drodze spotykają się z bardzo ciepłym przyjęciem przez życzliwych ludzi,którzy chętnie goszczą ich w swoich domach. Zmierzają nad wybrzeże północno-zachodnie Hiszpanii położone nad Oceanem Atlantyckim. Ich powrót planowany jest na 24 czerwca. |
Marcin P - 13-06-2016 20:08:19 |
Cel do którego zmierzali został dziś osiągnięty :) |
Marcin P - 24-06-2016 21:05:45 |
Pielgrzymi dojechali do celu,a nawet znacznie dalej bo do Fatimy. |
Marcin P - 24-06-2016 21:09:39 |
To być może ostatni wpis rozdziału pielgrzymka rowerowa na koniec świata "Bogaty w miłosierdziu swoim Bóg". Dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem mojego urlopu. W poniedziałek do pracy. Ostatni raz byłem 12 maja. 13 maja wyjechałem z domu rowerem, i razem z dwójką przyjaciół dotarliśmy do krańców Europy, odwiedzając po drodze między innymi Lourdes, Santiago de Compostela i Fatimę. Szczerze. Po 40-stu kilku dniach aktywności fizycznej przydałoby się teraz odpocząć :). Mogę tylko powiedzieć, że nie zmarnowałem ani jednego dnia na nudę. Cieszę się, że ten czas wykorzystałem w najlepszy możliwy sposób, bo każdy dzień był inny. Podziękowania. Dziękuję Panu Bogu, czyli mojemu głównemu i jedynemu sponsorowi, naszym Aniołom, za to, że się nami opiekowali, i prosimy o dalszą opiekę. Dziękuję moim rodzicom, za wszystko. Opiekowali się pewnie warzywniakiem pod moją nieobecność, który jest dla mnie oazą zwykłej codzienności. Dziękuję moim krewnym, znajomym, przyjaciołom, tym, którzy nam kibicowali, i tym, którzyyg za nas modlili, oraz tym, którzy dodawali słowa otuchy, poprzez różne środki komunikowania. Dziękuję ludziom dobrej woli, i tym, którzy pomogali nam podczas naszej pielgrzymki w jakikolwiek sposób. Dziękuję moim współpracownikom z narzędziowni, za wyrozumiałość i prezesowi zakładu, za udzielenie tak długiego urlopu. Dziękuję moim współtowarzyszom podróży, że tyle czasu ze mną wytrzymali. Fajnie też, że mieliśmy tego GPSa, a to dzięki Leszkowi i osobie, która mu go podarowała. Dzisiaj wracamy do naszych domów. Dzisiaj również kończy się kolejny etap naszej pielgrzymki, a jednocześnie rozpoczyna się następny- etap codzienności. Tak naprawdę pielgrzymka trwa całe życie... Teraz siedzimy na lizbońskim lotnisku na terminalu 2. Pakowanie roweru i sprzętu to również wyzwanie i mógłbym to spokojnie porównać do przejechania setki na rowerze, oczywiście, że wybrałbym to drugie. Trzeba się zmieścić w wadze i gabarytach. A jak pół kilo za dużo, to coś musi lądować do kosza, niestety. Bagaże już spakowane i czekamy na nasz trasport do domu. Do zobaczenia. Za uwagę dziękują: Lechosław Łopata, Jakub Piórkowski i ja w swojej skromnej osobie. |